Czy chcielibyście znać datę własnej śmierci? Co byście zrobili z tą wiedzą? W jaki sposób byście ją wykorzystali?

Prawdopodobnie znając datę i przyczynę swojej śmierci, chcielibyście jej uniknąć. Oszukać przeznaczenie. Mogło by się to sprawdzić, gdyby przyczyną był wypadek na przykład wypadek kolejowy – wystarczyłoby znaleźć się gdzieś kilka kilometrów od najbliższych torów i już dałoby się tego dokonać. A może nie…

Czy wiedząc ile zostało wam czasu chcielibyście zrobić z nim coś sensownego, przyjemnego? Czy może uznalibyście wszystko za stratę czasu?

Prawdopodobnie, gdyby do śmierci zostało wam dużo czasu, cieszylibyście się nim, jednak im bliżej byłaby terminalna data, tym mniej spraw miałoby znaczenie, aż w końcu czekalibyście tylko na nieuniknione.

A w końcu, jaki byłby bilans tych dni? Czy cieszylibyście się życiem bardziej niż, gdybyście żyli w nieświadomości, czy też dni smutnych, spędzonych na oczekiwaniu na śmierć byłoby więcej? Czy żałowalibyście tej świadomości? A może uznalibyście ją za błogosławieństwo?